Dzień Marzyciela i Dzień Dobrych Wiadomości :)

Pamiętacie o czym marzyliście jako dzieci? Ile z tych marzeń się spełniło? Ile już jest nieaktualnych, a ile nadal czeka?
A o czym marzą Wasze dzieci? Może to dobra okazja żeby je spytać? Może, jeśli już rysują - namalują swoje marzenia? Aż żałuję, że nie wpadłam na ten pomysł kiedy mój synek był malutki.. mogłabym go pytać co rok i zbierać te prace - i prezent na osiemnastkę miałabym z głowy! Ciekawe, co namalowałby teraz.. A przy okazji - podzielimy się Dobrymi Wiadomościami i Dobrymi Wspomnieniami. A że mamy dziś również Międzynarodowy Dzień Alfabetyzacji i nastrój na pisanie - może być dłuuugie :)


Bo Dzień Marzyciela to taki dzień, że mimo iż kufrowanie nasze zawieszone - nie możemy nic nie napisać. Bo Latający Kufer powstał z marzeń przecież. Marzeń o tym, żeby swoim działaniem dawać radość i pożytek. I gdy ostatnio ciocia Alanka zadzwoniła z pytaniem czy zrobimy jej bajkę - zrobiłyśmy. I mamy nadzieję, że ucieszyła Królewską Rodzinę równie mocno jak naszą Czarodziejkę powrót do tego bawienia się fryzurami, strojami i robienie przedziałków w ząbkach.

Marzenia Czarodziejki

A kiedy nasza Czarodziejka była mała, to marzyła o podróżach i o tym żeby ją ktoś strasznie, ale to strasznie pokochał i żeby była sanitariuszką i żeby jeździła kombajnem i żeby wszyscy odkryli jaka jest super i jak pięknie śpiewa, albo jeśli już nie wszyscy - to żeby się ktoś nią zachwycił i jeszcze żeby latać i żeby Naprawić Świat (potem musieliby wszyscy się zachwycić, albo może lepiej żeby to zrobić anonimowo i dopiero pośmiertnie by się dowiedzieli i by im było przykro, że się wcześniej nie domyślili). I żeby mieć Przyjaciela. I żeby wyleczyć wszystkich chorych ludzi, a najbardziej to tych bliskich.

Sporo z tych marzeń się spełniło.. niektóre czekają nadal w kolejce. Piękne Śpiewanie okazało się nierealnym marzeniem.
Z niektórych marzeń chyba trzeba zrezygnować, gdy się dorasta. O wielu się zapomina. Ale niektóre można dostosować do możliwości. I troszkę troszeczkę ociupinkę popychać ten Świat w lepszą stronę.

Dzień Dobrych Wiadomości

Nasze marzenia krok po kroku, pomalutku się spełniają..
Dziś Bajkopisarka Dagna dostała bardzo ciekawą ofertę, z której mogą wyjść pasjonujące, twórcze i pożyteczne działania.. prosimy trzymać kciuki!
Dziś też Czarodziejka Kasia podpisała umowę z nowym pracodawcą. I będzie pracować w tym, do czego ma talent i zamiłowanie - czyli jako bazodanowiec. Ale co ważniejsze: w projekcie, który według niej jest bardzo potrzebny - rozwoju informatyzacji naszej Służby Zdrowia!  Nie będzie wprawdzie tam robić rzeczy, które w powszechnej opinii uchodzą za fascynujące i twórcze, ale że ją to bawi - to też trzymajcie kciuki :) To pracowanie w Służbie Narodu w powiązaniu z Ministerstwem Zdrowia - to trochę jak sanitariuszka, prawda? I może pomoże kogokolwiek wyleczyć? ;)

A jak już do leczenia doszliśmy, to:

Dobre wspomnienia - Weekend ze SMAkiem

Te cudne żółte balony ukradliśmy z tego wpisu - bloga mamy Gabrysi. Ale za pozwoleniem :) Wpis jest o wydarzeniu, na które nasza Czarodziejka udała się w cywilu i incognito, jako Kasia.
Dzięki temu poznała Gabrysię osobiście (a to nasza pierwsza królewna z respiratorem! i bardzo Kasię wzruszyła jak jej zamachała rączką aż by ją najchętniej wyściskała! Ale nie wiedziała czy można i jak można) i jej Rodziców i całą masę fajnych ludzi. Może nie tyle poznała, co zapoznała..
Bo głównie to latała z dziećmi. I za dziećmi. Dzieci są cudne i mają jakieś niespożyte zapasy energii. Te na wózkach i bez. Choć czasem stanowczo łatwiej jest dogonić te bez wózków, zwłaszcza jeśli ma się 'spojrzeć' na trójkę urwisów na wózkach elektrycznych, z których każdy śmiga w inną stronę!
Samych wózków przy tych maluchach właściwie nie widać.
Czasem są takie momenty.. kiedy dziewczynka jak iskierka, żywe srebro.. pochyla się po piłkę i zastyga, bo nie może się podnieść. Ale gdy się ja wyprostuje - śmieje się i śmiga dalej.

Cudowne jest dziecięce dostosowywanie się do sytuacji. Pewnie nieraz jest bunt, żal i bezsilność, ale to są dzieci, które tak jak każde dzieci - uwielbiają się bawić. I zjeżdżanie bez trzymanki z podjazdu w ramiona taty jest "Najlepszą zabawą na świecie!". I to, że się z wózka nie sięgnie gdzieś - jest równie naturalne, jak to, że jak się jest niskim - to się wysoko nie dosięgnie. "Jakbym mogła się podnieść to bym dosięgła, nie?".
Dla osoby nie obytej z rurkami, ssakami itp. (Nasza Gabrysia ma cały arsenał kosmicznego sprzętu) te urządzenia mogą trochę zasłonić dziecko, zwłaszcza jeśli nie umiemy się komunikować z nim.. ale wystarczy spojrzeć w oczy.. :)
Ludzie z Fundacji SMA robią cudną i ważna robotę. Oni Naprawiają Świat. Ula - mama Gabrysi wie dużo więcej i fajnie o tym pisze.

I tak na koniec: 

Jeden z chłopców na sali zabaw powiedział do Kasi:
- Nie chcę tu być!
- Chcesz iść na dwór?
- Tak
I poszli na dwór i się super bawili.
Proste, nie?
I Czarodziejka Kasia marzy o tym, żeby... kiedy jej się gdzieś nie podoba i nie może tego zmienić, żeby było inaczej..
To żeby miała zawsze możliwość i odwagę powiedzieć "Nie chcę tu być!" i żeby poszła wtedy gdzie indziej i się super bawiła :)

1 komentarz:

  1. Ciekawe co by czuła Mała Kasia gdyby doznała wglądu w przyszłość.. i co by tej dużej powiedziała.. :)

    OdpowiedzUsuń